Coming Soon ™

Bajki villagerów - Bajka o martwym mule
#1
Kiedy łowię ryby w mojej sadzawce przychodzą do mnie villagerzy i opowiadają różne historie. Język villagerów jest trudny do nauczenia się, przypomina raczej język delfinów niż ludzi... Ale jeśli się uważnie wsłuchać...

Bajka o martwym mule

W pewnym odległym miasteczku żył sobie handlarz, który sprzedawał muły.
Nie był bogaty bo muły kosztowały wtedy tylko 8 szmaragdów. Byle książkę można było za to kupić. Ale nie był też biedny. Miał sprytnego osła imieniem Fandango, który nocami wymykał się poza ogrodzenie stajni żeby potajemnie spotykać się z piękną czarną klaczą - Jasminą. Owocami tej zakazanej miłości osła Fandango oraz klaczy Jasminy były muły. Handlarz niechętnie je sprzedawał bo muły, kiedy jeszcze były małe, były najsłodszymi stworzeniami na świecie. Chodziły za handlarzem krok w krok po całym mieście domagając się smakołyków a handlarz ponieważ lubił zwierzęta karmił je najlepszymi marchewkami.
Ale muły szybko dorastały i zapełniały małą stajenkę handlarza. Wypuszczenie ich na wolność oznaczało dla nich pewną śmierć - po okolicy błąkali się głodni rabusie którzy jeśli napotkali zwierzęta nie należące do nikogo - po prostu je zabijali, na mięso i skóry. Handlarz wolał sprzedać muły w nadziei że trafi na kogoś miłego kto zapłaciwszy klika szmaragdów za zwierze będzie je traktował dobrze. I tak było, do czasu kiedy pojawił się człowiek, który z jakichś powodów był z handlarzem skłócony. Powiadają, że obraził się na handlarza za jakieś nieroztropnie wypowiedziane słowa. Handlarz przeprosił ale obraza pozostała. Teraz ten właśnie człowiek zawitał do sklepu z mułami z groźną miną.
- Chce kupić twojego muła! - powiedział
Handlarz zdziwił się. Człowiek ów był bogaty, miał tony złota, całe wsie z osadnikami, konie, osły, wielbłądy (nazywane też czasem lamami)  a także magiczne skrzynie i latające peleryny, po co takiemu bogaczowi muł?...
- Sprzedajesz muły tak? Ja jestem klientem i chcę kupić muła. Musisz mi sprzedać.
- Tak, ale po co ci muł???
- To nie twoja sprawa
- Wybacz mi Panie ale ty który masz całe stada najlepszych koni chcesz kupić u mnie muła? Po co ci mój muł?
Bogacz uśmiechnął się złowieszczo.
- Chce go kupić aby go zabić!!!

Handlarz przeraził się… Zabić? Ktoś chce kupić jego ukochanego pupila po to żeby go zabić?!!
- Dlaczego chcesz popełnić takie okrucieństwo?
- Zrobię to tylko po to żeby ci dokuczyć. Obraziłeś mnie i chce zemsty. Postanowiłem że to będzie najlepszą karą dla ciebie. Zabije twojego muła!
Nie sprzedam ci nic! - zawołał handlarz i wybiegł zrozpaczony na pustynię.
Wiedział, że sytuacja jest beznadziejna. Prawo w owym miasteczku nakazywała równo traktować wszystkich klientów i odmowa sprzedaży traktowana była bardzo surowo jako poważne przestępstwo. Handlarz wiedział, że bogacz wygra w sądzie sprawę i nie dość że będzie musiał sprzedać muła to jeszcze może trafić na długo do więzienia. Siedział na pustyni i płakał nad swoim losem. Oraz nad losem muła, który miał zginąć przez to, że handlarz nieopatrznie wypowiedział kiedyś słowa obrażające bogacza.
Tak znalazła go panna Toki.
- Płaczesz? Nie widziałam nigdy żebyś płakał handlarzu. Zawsze jesteś taki pogodny.
- Och szlachetna panno Toki - zawołał handlarz - nie wiem co zrobić, przez moją głupotę zginie mój ulubiony muł. Obraziłem nieopatrznie jednego bogacza, i mimo tego, że przeprosiłem go od razu, on pragnie zemsty. Chce kupić ode mnie muła, tylko po to, aby go zabić na moich oczach!!!
- Zaraza! - zaklęła panna Toki, która była osobą bardzo wesołą i łagodną i nigdy nie używała niecenzuralnych słów. - Przeklęty dureń. Co zrobisz?
- Nie mam pojęcia co zrobić słodka panienko Toki. Muszę muszę mu sprzedać muła takie jest prawo!
- Tak, prawa należy przestrzegać - odpowiedziała panna Toki -  Ale wiesz co… mam pomysł jak można by poradzić sobie z tą sytuacją. Po czym wyciągnęła swoją latająca pelerynę i odleciała.
Po chwili wróciła i postawiła przed handlarzem magiczną skrzynię w której mieści się o wiele więcej rzeczy niż by się to mogło wydawać.
- W środku jest martwy muł - powiedziała z uśmiechem - Nie... Nie twój - dodała szybko widząc wyraz twarzy handlarza - W sąsiedniej wiosce wydarzył się dzisiaj przykry wypadek. Jakiś idiota zasypał muła piaskiem bo nie umiał wydobyć go z dziury do której zwierzak nieopatrznie wpadł. Dopilnuje żeby bęcwał dostał nauczkę. Ale teraz przyda nam się ów nieszczęsny muł, żeby wydostać cię z tej opresji w jaką wpakowałeś się dzięki nieopatrznym słowom! Sprzedasz tego muła bogaczowi!
- Tego muła?
- Tego martwego muła. I o nic nie pytaj.
Szybko udali się do miasteczka gdzie handlarz odszukał bogacza żeby dokończyć transakcję.
- Muł dla ciebie jest już naszykowany - powiedział drżącym głosem handlarz.
- Czeka w zagrodzie…
- Dobrze - uśmiechnął się okrutnie bogaty mściciel - pieniądze zostały ci już wypłacone, muł należy do mnie! I ruszył w kierunku zagrody handlarza wyciągając miecz. Jakież było jego zdziwienie, kiedy zobaczył martwego muła.
- Ten muł jest martwy - powiedział lodowatym głosem - kupiłem od ciebie żywego muła.
- Kupiłeś ode mnie muła… - odparł handlarz starając się być jak najbardziej rezolutny - Oto muł…
- To nie jest muł, tylko jakieś ścierwo - odrzekł kwaśno bogacz. - jesteś oszustem, sprzedałeś mi to… to coś… a nie muła. - nagle uśmiechnął się okrutnie, za oszustwa w handlu jest jeszcze surowsza kara niż za odmowę sprzedaży…
- Znakomicie. Spotkamy się w sądzie. Nie wyjdziesz z tego z głową, gwarantuje ci handlarzu...
Tak się stało. Spotkali się następnego dnia w sądzie. Sądy były w tej krainie bardzo sprawne. Zgłoszone sprawy rozpatrywano szybko, kary były dotkliwe i nieuniknione, ale czasem można się było odwoływać. Najwyższym sędzią był władca owej krainy Lister (od różnych list które z lubością tworzył) zwany przez niektórych Lifterem Wielkim jako że nieustannie podnosił jakość wszystkiego wokół - chwała jemu oraz jego drużynie.
Lister wysłuchał słów bogacza, pokiwał głową i popatrzył na handlarza.
- Towar niezgodny z opisem, tak? Hmm… Oszustwo... Rzecz wydaje się jasna. Zwrot kosztów, zwrot kosztów sądowych, kara pieniężna, banicja (w sktrócie ban), przepadek całego mienia na rzecz budowy obrazów widzianych z kosmosu, i obcięcie prawej… nie… lewej ręki.
Handlarz upadł na kolana przed władcą…
- Ale wysłuchaj mnie wielki Listerze.
- Zamykam tą sprawę…

- Jeszcze nie zamykaj Lifciu… - odezwała się nagle panna Toki stojąca z boku.
- Chciałabym zadać im kilka pytań…
- Ty znowu… Rzecz jest oczywista… Dobra pytaj…- pokręcił głową z rezygnacją Wielki Lifter

Panna Toki zwróciła się do bogacza:
- Po co był ci ten osioł? Przepraszam… muł.
- Był mi potrzebny.
- Ale do czego, nie używasz mułów. Masz latające płaszcze, magiczne skrzynie i inne sposoby podróżowania, podejrzewam że masz też nielegalne możliwości teleportacji… Więc po co ci muł?
- Chciałem go zabić - bogacz zaczął się lekko denerwować pod surowym spojrzeniem panny Toki. - to dozwolone prawda? Można zabić zwierzę które się posiada…
- Chciałeś zabić muła… Chciałeś martwego muła? Tak? No to dostałeś martwego muła. Martwy muł to jest to o co ci chodziło...
- Nie… Chciałem, żywego muła.
- Zaznaczałeś że ma być żywy?
- Nie… To chyba oczywiste?
- Dlaczego oczywiste, jak kupujesz ryby - dostajesz je martwe, surowe albo pieczone. Nie mówisz poproszę martwe lub żywe ryby tylko poprosze ryby…
- Ale to oczywiste, że muł ma być żywy, do czego mi martwy muł?
- Taaak… A do czego ci żywy muł? Do czego ci żywy muł???
Bogacza zamurowało.
- Ja… Ten…Jak już mówiłem... Chciałem go zabić.
- Ponieważ? Mów prawdę i tak się dowiemy o co tutaj chodzi...
- Chciałem żeby sprzedawca mułów cierpiał, obraził mnie i chciałem żeby poczuł ból... Nie mogę go dosięgnąć w żaden sposób, nasze prawo jest bardzo skuteczne - tutaj Lister uśmiechnął się i pokiwał głową z aprobatą…
- Więc chciałem żeby stracił coś do czego jest przywiązany… Tak jak ja…
- A ty co straciłeś?
- Poczucie własnej wartości…
- Czyli zemsta - panna Toki zmrużyła oczy. - Przyszedłeś nie po muła tylko po zemstę. Chciałeś kupić od tego sprzedawcy zemstę a on sprzedał ci martwego muła. Teraz ty sprzedawco…
- Tak jaśniepanienko Toki...
- Powiedz nam co sprzedajesz…
- Muły panienko Toki. Głównie muły. Czasem pszenice i marchewkę ale głównie to muły…
- Czy masz na stanie coś co nazywa się zemsta?
- Nie panienko Toki.
- A więc ty - tutaj panna Toki wskazała palcem na bogacza - umyśliłeś sobie wciągnąć nasz wymiar sprawiedliwości w wendette bo twoje poczucie wartości gdzieś odleciało… Zapewne chwilowo…
- Ależ nie…
- Ależ tak… Lifciu… Obserwujesz mam nadzieje?
Władca krainy Lister wstał z ozdobnego schodka na którym lubił przesiadywać sprawując sądy.
Tak… to mi wystarczy. Banicja dla ciebie - wskazał ręką na bogacza - na… Trzy lata. Trzy lata bana wystarczy ci żebyś przemyślał sobie że nie należy wciągać wymiaru sprawiedliwości w osobistą zemstę. A ty… - odwrócił się do handlarza…
Ciebie uniewinniam. Nastąpiło nieporozumienie w zrozumieniu twojej oferty handlowej, zalecam żebyś na przyszłość wyrażał ją precyzyjniej. Sprawę uważam za zamkniętą.


[Obrazek: giphy.gif]
Odpowiedz
#2
Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody handlarza ;)


Odpowiedz
#3
Mam nadzieję że będzie część 2 ,  i tak dalej lub kolejna bajka :)


========================================================================================/YouTuber - Miki Creator https://www.youtube.com/channel/UC5RTueH...NLInbGwhEA     ,Burmistrz Wesołej Doliny,Sklep z surkami z messy

[Obrazek: 3TrVlDK.png]

Odpowiedz
#4
[Obrazek: 2wIJft7.jpg]


  [Obrazek: JWhNnxU.jpg]
Odpowiedz
  




Użytkownicy przeglądający ten wątek:
1 gości